czwartek, 20 sierpnia 2015

środa, 14 stycznia 2015

Fala - Suzy Lee

Pięknie ilustrowana książka. Do czytania, oglądania, opowiadania, przeżywania.
Cieszy oko i duszę. Przygotowuje na spotkanie z morzem. Pomaga rozwijać ważną umiejętność - rozpoznawanie emocji.
Pokazuje, że książki dla dzieci nie muszą być obłędnie kolorowe.

Poniżej okładka i fragment jej wnętrza - żeby nie popsuć Wam radości odkrywania książki :)



Dziecko w kwiecie lotosu

Od dłuższego czasu zajmuję się jogą integralną dla dzieci.

Joga integralna to taki sympatyczny twór łączący wiedzę z zakresu jogi, psychomotorycznego i emocjonalnego rozwoju dziecka, refleksologii i pedagogiki zabawy. Jest przeznaczona dla dzieci od lat 0 do 120, o ile dzieci chcą się w nią bawić. Albowiem - UWAGA! -

Dzieci BAWIĄ się jogą, dzieci jej nie uprawiają!

Kiedy mówię poznanym osobom, że jednym z moich narzędzi terapeutycznych jest joga i że głównie zajmuję się dziećmi, także tymi bardzo małymi, patrzą na mnie podejrzliwie. Przypuszczam, że część z nich wyobraża sobie, że na zajęciach z trzymiesięcznym dzieckiem próbuję je nauczyć siedzenia w pozycji lotosu i śpiewania mantr. Albo stania na głowie.

Ogłaszam oficjalnie - nie próbuję.

Dziecięcym terapeutom oraz nauczycielom jogi przyświeca "Po pierwsze, wspierać w rozwoju". Wspieramy ruchem, rozwijamy śpiewem, umacniamy dotykiem. Stymulujemy do rozwoju jak najlepszego z możliwych. Z tego powodu z maluchem, który jeszcze nie siada, ćwiczę nóżki i rączki na leżąco, wspierając w ten sposób m.in. rozwój jego układu oddechowego, odbiór wrażeń płynących z ciała czy powstawanie prawidłowych wzorców ruchowych. Za to dużakom stawiam wyzwania i niektóre spacerują po sali, utrzymując na głowie 5 gumowych zabawek ustawionych jedna na drugiej na kształt wieży.

I ostatnia na dziś sprawa -
joga mogą bawić się dzieci w każdym stanie zdrowia. Chodzące, leżące, spastyczne, wiotkie - dla wszystkich starczy miejsca, ćwiczeń i dobrej zabawy.
Dlatego zachęcam, żeby się jogi nie bać, żeby puszczać dzieci na jogę, a najlepiej - żeby ćwiczyć razem z nimi.

niedziela, 4 stycznia 2015

Dzieci późno mówiące


Rozwój mowy dziecka zależy od czynników indywidualnych, jednak należy pamiętać o istnieniu pewnej zdrowej "normy", zgodnie z którą między 12 a 24 miesiącem życia dzieci komunikują się za pomocą pojedynczych wyrazów, a między 18 m. ż. a trzecim rokiem życia za pomocą kilkuwyrazowych zdań.

Będę bez ustanku apelować do rodziców, żeby nie ufali żadnym "chłopcy zaczynają mówić później" lub "proszę poczekać do trzeciego roku życia - jak nie zacznie mówić, trzeba z nim pójść do terapeuty". Kiedy zaczyna Was niepokoić cokolwiek w rozwoju mowy Waszego dziecka, proszę, udajcie się do logopedy. Logopedzi są od tego, aby kompetentnie ocenić ten element rozwoju dziecka, począwszy od zajrzenia mu do buzi i oceny, czy wnętrze i zewnętrze przygotowane jest do produkowania zrozumiałych dźwięków.

Od jakiegoś czasu specjaliści w Polsce i na świecie zajmują się tematem late talkers, czyli po swojsku - dzieci późno mówiących. I nie mam na myśli tych, które potrzebują czasu, żeby nam odpowiedzieć (tu potrzebne nam działania innego specjalisty), ale te, które dość późno - w porównaniu do dzieci typowo rozwijających się - zaczęły mówić.

Dziecko późno mówiące to dziecko w wieku 18-30 m. ż., które dobrze rozumie język i typowo rozwija się w obszarach zabawy, myślenia, umiejętności społecznych oraz motorycznych (ruch), ale ma ograniczony zasób słów jak na swój wiek. I tu podkreślam - zasób słów, które wypowiada, a nie, które rozumie. 

Naukowcy nie znają jeszcze przyczyny takiego opóźnienia mowy, ale ich badania i statystyki wskazują, że:
- istnieje tendencja do występowania późnego mówienia w rodzinie, tzn. któreś z przodków też późno zaczęło mówić,
- późno mówiące dzieci rodzą się z niższą wagą - mniej niż 85% wagi optymalnej - lub rodzą się wcześniej, przed 37 tygodniem ciąży,
- około 13% dwulatków to dzieci późno mówiące.

A teraz lista czynników ryzyka, podana nie po to, aby panikować, ale by z uwagą przyglądać się dziecku:
  • dziecko było cichym niemowlęciem, nie wydawało zbyt dużo dźwięków,
  • częste zapalenia ucha,
  • ograniczona ilość używanych spółgłosek,
  • nie powtarza wyrazów,
  • używa głównie rzeczowników (nazw osób, miejsc, przedmiotów) i kilku czasowników,
  • w rodzinie wystąpiło już późne mówienie,
  • dziecko używa kilku gestów do komunikacji z innymi.
Co robić?
Sprawdzić słuch dziecka i udać się na konsultację do logopedy.

Tu jeszcze dwa linki dla chcących zgłębić temat:



A dla anglomówiących kilka źródeł:
  1. Ellis, E. & Thal, D. (2008). Early Language Delay and Risk for Language Impairment. Perspectives on Language Learning and Education, 15: 93-100.
  2. Rice, M. L., Taylor, C. L., & Zubrick, S.R. (2008). Language outcomes of 7-year-old children with or without a history of late language emergence at 24 months. Journal of Speech, Language, and Hearing Research, 51, 394-407.
  3. Olswang, L.B., Rodriguez, B. & Timler, G. (1998). Recommending Intervention for Toddlers With Specific Language Learning Difficulties: We May Not Have All the Answers, But We Know a Lot. American Journal of Speech Language Pathology, 7, 23 - 32.